Sztafeta chorobowa trwa.
Pałęczkę przejął Radek.
Krzyś do Julka, Julek do Radka, Radek do łóżka.
"Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat. Ja wysiadam (...)"
I tak mam dobrze. Moja mamuś przyjechała i ogarnia wszystko.
Więc czmychnę dziś wieczorem z domu. Wymsknę się oficjalnie, za pozwoleniem (lub bez) szanownego zainfekowanego grona i udam się na plotki. Babskie plotki. :D
Powodzenia w realizowaniu planu! I przejmuj sztafety!
OdpowiedzUsuńOch...jak ja tej sztafety nie znoszę...:) Zdrowia dla Was! udanych "ploteczek":)
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia życzę .
OdpowiedzUsuńJa Martuniu już zebrałam kwiaty mleczu i robię miodek.Tym specyfikiem pomogłam synowi Arkowi wykaraskać się z wirusowego zapalenia płuc.Był tak przepadliwy,że wciąż chorował.Raz antybiotyk,tydzień dwa spokój i zastrzyki.
Podawałam najpierw sama jak był malutki.Gdy był starszy sam decydował o przyjmowaniu.
Polecam.Ala
A mnie znajoma namawia na syrop z cebuli. Podobno też działa cuda. Na razie wyszliśmy na prostą. I mam nadzieję, że zdrowotnie na niej pozostaniemy. :)
UsuńMam nadzieję, że babcię oszczędzą. Jutro już wraca do domu. :( Ploteczki niebranżowe, Aga. Zupełnie niebranżowe. :))
OdpowiedzUsuńCha, cha, na plotki i ja chętna. :) A z syropem cebulowym u nie nie wypaliło, zbuntował się żołądek. :(
OdpowiedzUsuńTrza nam się umówić w dogodnym czasie! Poza tym spacerem z dziećmi, na który trudno nam ciągle się wspólnie wybrać. :))
Usuń