Roszek - kolega po fachu Julka - którego znam wirtualnie, co nie wpływa na ogrom mojej sympatii do niego, ma jutro operację serca.
Skomplikowaną i bardzo ryzykowną. Nie będzie w niej odcieni szarości. Jest tylko wóz albo przewóz.
Dlatego potrzebne wielkie zapasy pozytywnych myśli, wsparcia duchowego, modlitwy.
Do dzieła, kochani!
Pomóżcie.
Pomagam Matruś, czytam, wiem i nie mam odwago komentować. Ale jestem z rodzicami Roszka i przesyłam tylko dobrą energię, najlepszą jaką mam
OdpowiedzUsuńOczywiście! Moocnoo trzymam kciuki i modlitwy wznoszę!
OdpowiedzUsuńDominika
Martuś, ja też myślami jestem z nimi....
OdpowiedzUsuńIwona
Bardzo potrzebne jest duchowe wsparcie w takich trudnych momentach. Mnie bardzo pomogło.
OdpowiedzUsuń