Julek fascynuje się zabawkami z przyciskami (prym wodzi książeczka z pianinkiem), zabawkami, którymi akurat bawi się Krzyś (daaaaa! przeszywa powietrze i czyni mnie rozdartą sosną, bo wkurza histeria roszczeniowa, a cieszy czynna mowa), latarkami (koniecznie bez spalonej żarówki i wyczerpanej baterii - każdy ciemny kąt zostaje oświecony).
Dziś latarka nie oświecała, a świeciła, uruchamiając teatr cieni. Cieni produkowanych przez Julka.
Sam wyreżyserował ten spektakl, sam w nim zagrał i sam ustawił światło.
Patrzyłam z zachwytem.
Nieskromna matka.
Julek jest niezwykły, a jego rozwój idzie własną drogą. Pozostaje Ci tylko za nim podążać, co z resztą wspaniale robisz!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne. Cudny Julek! Jest się czym zachwycać "nieskromna matko":)
OdpowiedzUsuń