"Stary Waldek fermę miał, ija-ija-o!
Na tej fermie krowy miał, ija-ija-o!
Krowa? mu
Krowa? mu-mu-mu"
I tak sobie tę fermę śpiewamy, wymieniając po kolei wszystkie zwierzęta.
Julek piosenkę ma opanowaną do perfekcji, więc dla większej trudności śpiewając fragment "na tej fermie...", zawieszam głos i pytam: co miał?
I Julek wymienia.
Dziś podążając tym samym tropem znów zawieszam głos, zadaję znane pytanie i ku swemu zaskoczeniu słyszę odpowiedź taką:
- Błoto.
- ?? A jaki dźwięk wydaje błoto? - pytam z przekąsem.
- Plum-plum. - odpowiedź słyszę w lot. Szelmowskim uśmiechem okraszoną.
Poczucie humoru do jedno. Komunikacja werbalna wychodząca poza rutynę powtarzanych formułek to drugie. Julek zaczyna bawić się językiem. :)
Nie długo będziesz marzyć, żeby przestał gadać! :)
OdpowiedzUsuńOby. :) Kłótnie już zaliczamy. Mówię do Julka:
Usuń-Julek, buty.
-Nie buty.
-No, wkładaj.
-Nie no.
-Idziemy.
-Nie ich. Nie buty. Nie no.
Nie no jest najlepsze!! :)
OdpowiedzUsuń