Kilka zobowiązuje.
Nie ma, że boli. Idziemy.
Chłopaki zostali wkręceni we wspólne łażenie po wsi. Dalej i bliżej. Rzadko w ciszy.
Dwa-trzy kilometry dla Julka przestały być udręką. Czasem tylko pod koniec przypomni sobie, że chciałby zostać poniesiony na barana. Za duży i za ciężki już jesteś mój synu. Krótka mobilizacja i dociera do bazy. Kilka ma moc sprawczą. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz