Grudzień 2013. Jasełka w przedszkolu Krzysia, ostatnie w jego karierze przedszkolnej. Krzysiek w roli św. Józefa. Julek mały, kompletnie nie gadający, pełen niewiadomych. Trzylatek. Mam poczucie, że więcej nie doświadczę takich wzruszeń. Nie z Julkiem, zamkniętym w skorupie swojej niepełnosprawności.
Grudzień 2018. Julek w stroju św. Józefa, tym samym, który miał na sobie pięć lat temu Krzyś. Stoi. Trzyma mikrofon. Mówi. Kilka słów: „Ludzie, ludzie!” (przy odrobinie wysiłku osoby postronne mogą zrozumieć) i „Dach dziurawy” (umówmy się - „dziurawy” rozwikłają tylko osoby wtajemniczone). Ale mówi. Potem chodzi z Maryją. Szuka miejsca na narodzenie Dzieciątka. U ludzi, u pastuszków, w stajence. Chodzi równo, nie zbacza. Prowadzony za rękę przez Marię (bez kobiety nie dałby rady, prawdziwy facet. ;) ). Łapię momenty, gdy troskliwie zajmuje się Lalką-Dzieciątkiem (i dam sobie głowę uciąć, że tego nie było w scenariuszu, to czysta improwizacja, buja kołyską tak, że Maria interweniuje). Zmieniają się kadry. Aniołki, pastuszkowie, trzej królowie. Dzieci śpiewają, mnie się oczy szklą. Julek tam jest. W samym środku tego przedstawienia. Z dyskretnym, pięknym i wdzięcznym wsparciem koleżanki w roli Marii daje radę. Daje radę zupełnie jak niegdyś Krzyś. W nieco innym wymiarze, na pewno jednak z nie mniejszym ładunkiem emocji.
Nie trzeba wątpić. Należy wierzyć.
zdj. Emilia Domańska |
Marto, poryczałam się! "Nie trzeba wątpić. Należy wierzyć." To takie życzenia dla wszystkich nas, na święta i na życie w ogóle! A Julek cudny Józef! A przy tej okazji pięknego świętowania Bożego Narodzenia dla Was. W zdrowiu i miłości:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego nahlenajlep dla Was wszystkich w Nowym Roku! Dziękujemy za piekna kartkę i pamięć!
OdpowiedzUsuńO Matko, aż mi się oczy zaszkliły...Jak cudownie.
OdpowiedzUsuń