Telefon od pana Leszka - kierowcy MTON (miejskiego transportu osób niepełnosprawnych) zastał nas w kuchni. Robiłam z Julkiem ciasto. W sobotę mieli przyjechać do nas goście z Sokółki.
W sobotę przyjechała do nas Małgosia z rodzicami. Dawno się nie widzieliśmy. Ostatnio latem w 2018 r. Pandemia, potem nasze liczne prace okołodomowe sprawiły, że nasz kontakt nieco się rozluźnił. Postanowiłyśmy z Asią to naprawić. Udało się.
Po obiedzie sylwestrowym wybraliśmy się na spacer po Warszawie przy zgodnym marudzeniu naszych nastolatków. Nie lubią nasze dzieci chodzić. Mimo jęków, niezgód, i narzekań przeszliśmy się wśród tłumów i światełek świątecznych od stacji metra przy Świętokrzyskiej, przez Krakowskie Przedmieście aż do Rynku Starego Miasta i z powrotem.
Nowy Rok powitał nas piękną, wiosenną pogodą. Po śniadaniu wybraliśmy się więc na spacer. Młodzież zabrała hulajnogi.
Spacer, ba! cały pobyt naszych gości za szybko się skończył. Pozostawił nas w niedosycie. Jednocześnie z ogromną porcją sił na noworoczne wyzwania. Baterie solidnie naładowaliśmy.
W międzyczasie snułam niespieszne rozmowy z Julkiem. Gdy wieczorem wracaliśmy ze spaceru z Kilką Julek miał jasność w temacie:
- Autobusem. Bez mamy. Jutro. Z Antkiem, Edytką, Julką.
Dwa pierwsze człony tego podsumowania były w zgodzie z planem. W kwestii dwóch kolejnych musiałam Julka sprowadzić na ziemię.
Jutro nietrudno było zamienić na wtorek. Perspektywa dwóch dni jest krótka i konkretna. Do ogarnięcia przez Julka.
To, że do szkoły będzie jeździł bez Antka, bez Julki i bez pani Edytki nie mogłam wyjaśniać zawile. Im przekaz jest prostszy, tym łatwiejszy do zrozumienia.
- Nie. Bez Antka, bez Julki, bez pani Edytki. Będą nowe dzieci. Pani Jola i pan Leszek.
Gdy taśmę przewinęłam kilka razy, Julek uporządkował wszystkie informacje i ułożył w głowie. Wydawał się przygotowany na wtorek.
W poniedziałek, 2 stycznia, miałam go wieźć do szkoły ostatni raz.
Cdn.
I zostawić czytelników z takim cliffhangerem, jak tutaj wrócić do biurka po przerwie w pracy na drugie śniadanie??? Mam nadzieję że Julek zaprzyjaźnił się z nowym trybem dojazdu do szkoły!
OdpowiedzUsuńNapięcie buduję. Żeby nudno nie było. ;)
UsuńI co dalej? I co dalej?
OdpowiedzUsuńObiecuję ciąg dalszy.
Usuń