Włącza pralkę z minimalną podpowiedzią. Wyłącza bez podpowiedzi.
Otwiera drzwiczki do bębna.
Ładuje z niego pranie do miski podstawionej przez matkę piorącą.
Otwiera pochód do suszarki niosąc jak pochodnię - uważnie i w skupieniu - pojemnik wypełniony klamerkami.
Za nim kroczy matka z miską pełną prania.
Docierają na miejsce.
Pojemnik ląduje na suszarce.
Miska z praniem na podłodze.
Asystent podaje ubrania. Matka testuje: - czyje to?, - a to czyje?
Asystent wie. Odpowiada.
Matka prosi o klamerkę. Dostaje. Potem o drugą. Dostaje.
Czasem utrudnia prosząc o zieloną. Raz asystentowi chce się dać zieloną, innym razem podaje czerwoną albo żółtą.
Asystent trwa na posterunku do ostatnich rozwieszonych majtek. Czasem pracuje na pół, a zdarza się, że i na ćwierć etatu.
Taka pomoc!
Która kiedyś była jakby mniej konstruktywna. ;)
W zakresie obowiązków asystenta jest także odnoszenie klamerek na miejsce. ;) |
Cudnie! Uroczy jest Julek i daj mi nadzieje,że kiedyś moja Patucha stanie się takim chętnym asystentem. Buziaki dla Was :*
OdpowiedzUsuńCo do tego, że Patucha będzie świetnym pomocnikiem, nie mam żadnych wątpliwości. Przy jej samodzielności :) Pozdrawiamy i my, ciepło i słonecznie.
UsuńCudowny ten Twój asystent, Marto:) Moje dziewczyny mogłyby się uczyć od niego, bo wytrwać przy wieszaniu prania (nieważne na ile etatu) do "ostatnich majtek" jeszcze żadnej się nie udało:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was gorąco.
P.s. Oczy Wasze już zdrowe?
Dziękuję :) Oczy zdrowe! Julek wrócił dziś do przedszkola, a ja do pracy.
Usuń