Zaździerz po raz drugi.
Julek ciężko pracuje od rana do popołudnia z małymi przerwami. Ja robię niewiele.
Po zajęciach zamieniamy się. Julek zaczyna relaks, a ja swoją pracę. Praczka-sprzątaczka z dyrektorem kreatywnym do spóły. Dajemy radę. Można budować fajne relacje, przyswajać wiele nowych imion ("oć Kuba", "cześ Ada", z Igorem ciężko idzie ;)), biegać, wspinać się na drabinki, budować zamki z sypkiego piasku.
Albo.
Albo mieć Dzień Dziecka zawodowo zorganizowany przez Ośrodek "12 Dębów".
Julek to już skupiony, wiedzący czego chce współuczestnik zabawy. Dorośleje mi syn.
Dziękujemy!
Pobyt na turnusie zostanie w całości sfinansowany ze środków zgromadzonych z 1%.
Ale fajnie się bawicie!! :)
OdpowiedzUsuńW czasie wolnym od zajęć faktycznie na nudę nie narzekamy. A że w trakcie zajęć Julek pracuje na miarę swoich możliwości, to czas zaździerzowy jest efektywnie wykorzystywany. :)
Usuń