Pomagam Julkowi w przygotowaniu do wieczornej toalety. Już mam opuszczać łazienkę, gdy Julek prosząco zawołał:
- Mama, tuli.
I zamknęłam synka w uścisku bezpiecznym i ciepłym. Nosem pocierałam miękkość jego policzków. Pachniał wiosną.
Pierwszy raz tak słownie wyartykułował potrzebę bliskości.
Kolejna perełka do kolekcji.
:)
OdpowiedzUsuń