W komunikacji werbalnej Julka coraz częściej pojawiają się zdania. Krótkie, proste, zwykle zwroty z życia codziennego.
- Jest tata!
- Nie ma gola.
- Chcę do baby.
- Jest brat?
- Zjem patki.
- Co to jest?
To tytułem wstępu.
Teraz anegdota. Krótka jak zdania produkowane przez Julka.
Jesteśmy w kościele. Za chwilę rozpocznie się msza. Cisza pełna oczekiwania, którą organista z impetem przerywa pieśnią na wejście.
- Cicho bądź! - woła niezadowolony Julek.
Obcesowo i nie na miejscu.
A jednak się cieszę.
Też bym się cieszyła :D Julek pilnuje porządku, chciał nadać powagi miejscu, w którym się znalazł :D
OdpowiedzUsuń