Wpuściliśmy do domu klimat Świąt. Zapachniało pierniczkami. Kto poczuł, ten szczęściarz. Podzieliłam przyjemność na porcje. Wczoraj wyrabianie ciasta, wałkowane i wyciskanie kształtów, pieczenie. Dzisiaj dopieczenie porcji, bo wigilia klasowa Krzysia, bo świąteczne życzenia dla osób, z którymi moje chłopaki stykają się na dodatkowych zajęciach, bo łasuchów kilku i trudno utrzymać właściwą ilość świątecznych ciasteczek w ryzach. ;)
Druga porcja przyjemności to przyozdabianie. Była dzisiaj popołudniu. Poszły cukrowe pisaki w ruch, kolorowe posypki, a sterta pierniczków do ozdobienia nie przerosła nas. Udało się. Każdy pierniczki został udekorowany. Wszystkie schowane do świątecznych pudeł. Czekają na swój czas.
Wspólne piernikowanie łączy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz