Miejsce akcji: kuchnia.
Czas akcji: nieokreślony, bliżej kolacji.
Występują: Julek, mama, cebula.
Mówi mama: ce-bu-la. Powtarzaj za mną.
Julek powtarza artykułując każdą sylabę właściwie, dokładnie, idealnie.
Mama cieszy się.
Z uśmiechem, przytupem i fanfarami w tle rzecze do syna:
- To teraz ładnie powiedz: cebula.
- Bubula.
- Ce-bu-la.
- Ce-bu-la.
- Cebula.
- Bubula.
I tak sobie gramy w tę ciuciubabkę gadaną. :)
Zapomniałam pod wpisem o lekarzach, więc napiszę tu. Czy próbowaliście, czy ktoś Wam proponował przed drenowaniem uszu spróbować AMSY? Moje dziecko "uciekło" przed drenowaniem dzięki temu, płyn w uszach zniknął, a był to "zwykły" płyn którego nie dawało się wyleczyć np. antybiotykiem, więc szykowaliśmy się psychicznie do drenów. Ktoś - nawet nie pamiętam już kto - polecił nam AMS-ę i udało się ku naszej olbrzymiej radości. Wiem, że udaje się u wielu dzieci, bo w klinice spotykaliśmy także rodzeństwo z naszego przedszkola oraz korzystali z tego ich znajomi. Może warto spróbować, spytać choćby?
OdpowiedzUsuńW razie potrzeby mogę się podzielić konkretami.
Pozdrawiam Was i Julka podwójnie :)
Iza
A co to jest AMSA? Nie słyszałam o tym.
UsuńTo jest taki aparat, nieco podobny do nebulizatora. Dziecko ma w nosku końcówki przewodów, w aparacie jest steryd (o ile dobrze pamiętam). Na sygnał dźwiękowy dziecko mówi koko (lub przełyka ślinę) i wtedy steryd jest wtłaczany pod dużym ciśnieniem w nosousze (moje słowotwórstwo). W czasie kiedy chodził mój syn klinika oferująca AMS-ę znajdowała się na Sadybie - o tu: https://otolaryngolodzy24.pl/ My byliśmy u dr Wakarow, generalnie jako otolaryngolog dziecięcy ma świetne opinie. Jeśli mój komentarz brzmi za bardzo jak reklama, to proszę go nie publikować:) Ale idźcie tam, bo a nuż uda się uniknąć tego cholernego drenażu. Nam się udało, kilku innym dzieciom też, może i Julek da radę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Iza
Ale jak mam nie publikować, kiedy takie informacje - jak nie nam - to komuś innemu mogą się przydać. :) Opis wprawdzie całego procederu nieco mnie przeraża ;) ale czego nie robi się, żeby uniknąć innych form udrażniania uszu. Na pewno przy okazji wizyty u otolaryngologa (lipiec) zapytam o AMSĘ. Dziękuję za informację Izo! :)
UsuńCzy to nie są osławione "kukułki"? To ściąganie wydzieliny zalegającej w zatokach.
OdpowiedzUsuńO kukułkach też nie słyszałam :)
Usuńhttps://www.tourmedica.pl/blog/inhalacja-aparatem-amsa/
OdpowiedzUsuń