Bardzo często, gdy wracamy z przedszkola, Julek upewnia się/definiuje/odnajduje właściwe miejsce na mapie codzienności (niepotrzebne skreślić) poszczególnych domowników.
Julka wyliczanka wygląda mniej więcej tak:
- Tataaa? - pyta Julek.
- Tata jest w pracy.
- Tata pracy. Ksyys?
- Krzyś jest w domu. Czeka na nas.
- Mama, Julek?
- Jedziemy do domu.
- Mama, Julek autem?
- Tak, autem.
Ostatnio do tej wyliczanki dołożył jeszcze jeden element.
- Piesek?
- Kilka czeka na nas w domu.
- Kilka domu.
I w ten sposób zaliczył Kilkę do stałego kawałka naszego krajobrazu. W oczach Julka pies został częścią domowego stada. :)
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz