środa, 31 października 2018

Ósme urodziny

W sobotę Julek obchodził urodziny. Ósme z rzędu. Doskonały pretekst do zorganizowania imprezy. A że Julek systematycznie bywa na urodzinach u kolegów i koleżanek z przedszkola, to i my zaprosiliśmy ekipę kapitalnych przedszkolaków. Słoniki powędrowały w świat. Julek z niecierpliwością czekał na TEN dzień.
- Urodziny? - pytał.
Wyjaśniałam, ile jeszcze dni zostało.
Pytanie pomocnicze:
- Baba Kysia?
Znów wyjaśnienie, kiedy przyjedzie i zapewnienie, że będzie.
I na koniec wytłuszczonym drukiem podsumowanie tej wyliczanki:
- Moje! - plus dla podkreślenia klepnięcie we własną klatkę piersiową.
Julek codziennie wyrażał absolutną gotowość do swojej, osobistej imprezy urodzinowej.
Babcia Krysia wreszcie przyjechała, TEN dzień nastał, impreza się odbyła. Tort (w kształcie piłki nożnej, a jakże!) był, dmuchanie świeczki, gromkie 100 lat, dzieci wokół Julka, sala zabaw, prezenty, moc wrażeń. Potem jeszcze w domowym zaciszu impreza z babcią Krysią, babcią Aldoną, dziadkiem Zygmuntem i mamą chrzestną. -Ciocia Sola, chodź! - wołał Julek do chrzestnej. Nie ma przeproś, trzeba iść. ;)
27 października nie obchodzę żałoby po zdrowym dziecku. Raduję się moim synem i świętuję jego urodziny. Bo w tym wszystkim najważniejszy jest Julek i ten ogromny ładunek emocjonalny, któty niesie. Dlatego, gdy wyjaśniam, że Julek jest takim dzieckiem, że ucieszy się z każdego prezentu, mam na myśli wyłącznie jego cechę charakteru. Nie tłumaczę tym stwierdzeniem odmienności biologicznej, aberracji chromosomowej, choć tak to jest czasem odbierane (ot, niezamierzony homonim wyrażenia "takie dziecko"). Nie zastanawiam się, co bardziej determinuje Julka charakter. Zespół Downa, czy osobowość, będąca wypadkową dziedzicznych i własnych cech. Pewne jest, że to pogodny, miły, z poczuciem humoru, mądry facet, którego pojawienie się na świecie najpierw wywróciło wszystko do góry nogami, żeby po jakimś czasie całą ważną resztę ustawić na właściwym torze.


fot. Emilia Domańska

fot. Emilia Domańska 

2 komentarze: