środa, 4 maja 2016

Hipopotam

Odbieram Julka z przedszkola.
- Mamooo! - zagaja.
Zamieniam się w słuch.
Julian powoli, wyraźnie i dokładnie wymawia:
- Hi - po - po - tam.
Kilka miesięcy pracy, wysiłku, powtórek i jest!
To, że wyraz nie pierwszej potrzeby codziennej komunikacji schodzi na dalszy plan, gdy Julek dumnie obnosi się z solidną artykulacją tego dziwnego czterosylabowego wyrazu, którym zafascynował się od pierwszego słuchania. Już wie, że wypowiada go zrozumiale.
Jedni świętują zaliczoną maturę na pięć, inni zdane prawo jazdy, jeszcze ktoś awans w pracy. My świętujemy hipopotama.
Taki jest właśnie nasz mikrokosmos. Skromniutki bardzo, ale prawdziwy.

1 komentarz: