czwartek, 16 lutego 2017

Plany na wieczór

Kanapa. Wieczór. Przychodzi Julek. Zagaja.
- Mamaa. Gowa nie. Buzia, pecy, buch, noogi, topy. Ich (już). Emby, krem. Spał.
Plan na mycie i dobranoc szczelnie wypełniony. W spontanicznej, całkiem zrozumiałej mowie. Takich perełek przybywa. :)

2 komentarze:

  1. Super! A tak się martwiłaś! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt. Drugi, że Julek zaczyna komunikować się z nami werbalnie. To jeszcze takie "Kali być, Kali jeść" ale ja cieszę się każdymi przejawami mowy u Julka. :)

      Usuń