piątek, 14 grudnia 2018

Szkoła - drugie spotkanie

Julek to towarzyski chłopiec. Lubi ludzi. Jest ciekawy świata.
Dlatego w nowym, obcym miejscu stosunkowo szybko potrafi się odnaleźć, zwłaszcza jeśli trafi na właściwego przewodnika. Otwartego, naturalnego, uważnego (czyt. okazującego zainteresowanie Julkiem). Naprawdę niewiele potrzeba.
Kiedy jeszcze te wrodzone predyspozycje zostaną uzbrojone w wiedzę z zakresu pedagogiki i psychologii, to chłopak przepadł.
Widziałam na własne oczy.
Wczoraj.
Julek został zaproszony do szkoły na Żoliborzu na spotkanie z p. Małgosią. Pojechaliśmy. Julek znów podekscytowany i ciekawy. Ja ciekawa jego reakcji.
O godz. 11:00 trwała akurat próba szkolnych jasełek. A że gabinet pani Małgosi był tuż przy sali gimnastycznej, pani Małgosia po ciepłym powitaniu Julka, zaproponowała mu obejrzenie fragmentu tego, co dzieje się na scenie. Na swoją kolej czekały dzieci wymagające wsparcia nauczycieli. Tłum przy sali był niemały. A Julek siedział i chłonął otoczenie. Czasem poirytowany wołał: - Nie widzę! – gdy jakieś dziecko stanęło w drzwiach.
Potem poszliśmy do pustej klasy. Pani Małgosia obładowana pomocami. Zaprosiła Julka do środka. Ja zostałam na zewnątrz. Dwadzieścia minut. Tyle Julek wytrwał z nieznaną mu osobą. Wytrwał, pracował, pokazał wyrywek swoich umiejętności i niedoskonałości. Na pewno fragment taki, który rzuca doświadczonemu pedagogowi światło na całą resztę. Dwadzieścia minut w takich okolicznościach uznaję za rekord. Panie w poradni psychologiczno-pedagogicznej zwykle po pięciu minutach z Julkiem wołają mnie do sali. Fakt, że przy badaniu muszą działać według ściśle określonych zasad. W szkole, w klasie pani Małgosia mogła elastycznie podążać za Julkiem, za jego ochotami i nieochotami. Potrafiła wykorzystywać daną aktywność do sprawdzenia innej. I to jest właśnie indywidualne podejście.
Po spotkaniu wróciliśmy jeszcze na chwilę pod salę gimnastyczną. Do próby szykowały się dzieci z klas 1-3, mniej więcej wzrostu Julka. Ta grupa nie wymagała wsparcia. Ta grupa była bardzo samodzielna, słuchająca osoby prowadzącej. W tej grupie Julek odnalazłby się koncertowo. Nie chciał wracać. Pani Małgosia użyła fortelu (kolejny wielki plus za inicjatywę), odprowadziła nas do szatni. Przy okazji podpytując Julka o kolor jego kurtki (żółty). Julek bezbłędnie odnalazł nasze rzeczy. Okazało się, że kurtka ma jednak inny kolor. :)
- To jest żółty, Julku? – zapytała pani Małgosia.
- Nie. Czarny – sprostował mój syn.
I tyle. Aż tyle.
Aktualnie jest dwójka dzieci (Julek i dziewczynka).
Rekrutacja rusza 28 lutego. Potrwa do 28 marca.
Dopiero po koniec marca dowiem się, czy Julek znajdzie się na liście przyjętych.
Trzymajcie kciuki! Mocno.

Renifer. Test na pisanie po śladzie (rogi), kolorowanie (nos), naklejenie (oczy), rysowanie (kreska pionowa jako nos, krzywa pod jako buzia) :)

2 komentarze: