wtorek, 30 maja 2023

Batizado 2023

W ubiegłym roku (w kwietniu) Julek zaczął chodzić na zajęcia z capoeiry w szkole. Prowadzi je w środowe popołudnia nauczyciel Marcin Oraszko. Zorganizował grupę Happy Capoeira, która już dziesięć lat funkcjonuje w przestrzeni Warszawy, w strukturach Capoeira FICAG Polska. Na zajęcia chodzą osoby niepełnosprawne, z zespołem Downa. W kwietniu były obchody dziesięciolecia tej sekcji. Mieliśmy w nich wziąć udział. Nie wzięliśmy. Wtedy grypa rozdawała karty. 

Osoby trenujące capoeirę, raz w roku, mają warsztaty wieńczące rok trudów, nauki i treningów. Nazywa się je Batizado, Troca de Cordas. Przyjeżdżają wtedy nauczyciele, tzw. Maestre z Brazylii, Hiszpanii. Trwa kilkudniowa fiesta, podczas której adepci mają okazję podszkolić swoje umiejętności pod okiem najlepszych trenerów. Jest też dzień, w którym następuje zmiana sznurów (Troca de cordas), czyli awanse z jednego poziomu umiejętności na wyższy. Wyrazem tego jest kolor sznura. A potem następuje gra, czyli zmierzenie się z nauczycielem. W rytm muzyki wygrywanej przez berimbau, atabaque  i pandeiro, charakterystyczne instrumenty capoeiry. Uczestnicy skupieni w krąg (tzw. Roda) klaszczą rytm, śpiewają, nadają temu, co się dzieje, ogromny ładunek energii. Uczeń z mistrzem rozpoczynają symulowaną walkę. Następuje batizado, czyli egzamin.

Nasze Batizado, Troca de Cordas, które odbyło się w hali sportowej w Rembertowie w miniony weekend, było Julka pierwszym. Uczestniczył w tym też kumpel Julka - Antek i to było chyba najważniejsze dla Julka. Potem cała reszta. 

A cała reszta była pełna pozytywnej energii, aktywności sportowej, ruchu, muzyki, równości. Wspólna rozgrzewka kilkuletnich maluchów, naszych zespołowców, dorosłych, nastolatków w normie. Kobiet, dziewcząt, chłopców, mężczyzn. Wspólna pasja. Brazylijska sztuka walki. Capoeira.

Byliśmy z Radkiem zachwyceni. Atmosferą, wspólnym świętowaniem, docenieniem każdego uczestnika, Julka odnalezieniem się w tak różnorodnej grupie, jego cierpliwością i spokojnym oczekiwaniem na swoją kolej. Wreszcie jego batizado. Pięknie poprowadzony przez maestre pokazał, że co nieco już wie na temat uników, kopnięć i elementów akrobacji. Pod wrażeniem byłam też ogromnego wyczucia trenera, który z Julkiem podjął grę. Dostosował tempo do Julka,  podpowiadał mu, co teraz. W pewnym momencie widać było, że Julek nieco pogubił się, maestre wiedział, co robić. Płynnie poszedł dalej, Julek za nim. I w tym wszystkim mój syn był szczęśliwy. 

Gotowy na batizado.


Ale najpierw rozgrzewka. W tym tłumie jest Julek. Biega, ćwiczy, nie ociąga się.



Wreszcie Troca de cordas. Pierwszy Julka sznur. Przewiązuje go Maestre Curióbh España. Ważny moment.



I wreszcie pierwsze batizado, egzamin. Choć dosłownie batizado po portugalsku oznacza ochrzczony. W przypadku Julka tegoroczne batizado było rzeczywiście chrztem bojowym.



To już trochę poza konkursem. ;) Maestre wziął Julka na barana i zniósł go ze sceny. Ku wielkiej radości świeżo upieczonego capoeiristy. 

Mam filmik z walki Julka. Trwa minutę, szesnaście sekund. Oddaje ducha. :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz