poniedziałek, 24 marca 2025

Zadanie domowe

Niekiedy, rzadko, prawie wcale. Łapię takie momenty. Krzysiek. Julek. Obok. Razem. Bracia. Zasadniczo, na co dzień są osobno. Osobne życia, osobne zainteresowania, nawet kolegów nie mają wspólnych. 

Gdy więc przez chwilę, przez przypadek Krzysiek nadzoruje odrabianie lekcji przez Julka, chwytam ten widok. Chłonę go. Oglądam z dystansu. 

Dobrze wychodzi im tam współpraca. 

W głowie kotłują się myśli. Jedna dokucza najbardziej. A jakby to było, gdyby Julek nie miał zespołu Downa. Jaką mieliby relację?

Nie mogę takim myślom rozbujać się. Rozkwitnąć. Pączkować. Burzą równowagę. Burzą spokój. Nic konstruktywnego nie wnoszą. 

Patrzę. Widzę. Zadanie odrobione. Bez kłótni. Bez uszczypliwości. Chyba nawet się lubią. 

Tego się trzymam. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz