Julek przyszedł do kuchni i zamówił kolację:
- Mama, chleb, samo i totidor.
I wszystko jasne.
Jasne po dłuższej zabawie w odgadywanie, co autor miał na myśli.
Wreszcie głodny syn wsunął kanapki z masłem i pomidorem. :)
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz