piątek, 17 stycznia 2020

Kardiolog

Ledwo temu, w ubiegłym styczniu mieliśmy kontrolne badania na dziennym oddziale kardiologii, a tu już, znowu wizyta kontrolna. Tym razem w przychodni przyszpitalnej.
Z doświadczenia wiem, że jeśli na godzinę, to niekoniecznie tę zaplanowaną, że jakaś obsuwa, jakiś nieplanowany pacjent, jakaś krótka przerwa. Zabrałam więc Uno Junior, Doble, butelkę wody i bułkę pszenną, naładowałam stary telefon bez karty, na którym czasy przedszkolne i wspólne wyjazdy obfotografowane i sfilmowane. Taki pakiet przetrwania dla Julka. Przetrwania nieoczekiwanie wydłużonego oczekiwaniem na spotkanie z lekarzem.
A tu niespodzianka. Wielkie: "rzeczywiście-tak-się-da?".
Na szpitalnym parkingu wylądowaliśmy o 12:03, pięć minut później byliśmy w przychodni (po drodze zaliczając szatnię bez kolejki, z wolnymi numerkami). Nie zdążyliśmy usiąść na krześle, gdy miła i uśmiechnięta pielęgniarka w kolorowym fartuchu, jak z amerykańskiego serialu, zgarnęła nas do gabinetu.
Miła, młoda pani doktor zajrzała w wyniki Julka sprzed roku. Pochwaliła dobry kawał roboty naprawczej (znaczy operację), zaprosiła na kozetkę, odpaliła sprzęt, sprawnie i dokładnie obejrzała Julka serce, uśmiechnęła się i pochwaliła jego stan. Niedomykalność zastawki na niezmiennym, drugim poziomie. Szwy trzymają się dobrze. Przecieków brak. Ekg nie trzeba. Widzimy się na kontroli za dwa lata.
Opisała wynik badania, wydrukowała, koniec wizyty.
Dziesięć minut od wejścia do gabinetu, osiemnaście od zaparkowania.
Z tej radości to nawet stanęłam w kolejce do rejestracji (krótkiej, króciutkiej, naprawdę), żeby od razu nas zapisać. Zapisy jednak tylko do końca roku. Mam dzwonić w połowie roku. W kalendarzu już zapisałam.
Takiej sprawności w załatwianiu wizyt lekarskich, urzędowych i zwyczajnych sobie i wam życzę na co dzień. Nie tylko od święta. ;)

2 komentarze:

  1. Nie przyzwyczajajcie się za bardzo!! :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Szkoda, że nie możemy tego traktować jako czegoś zwyczajnego. Godzina wizyty u lekarza, przychodzisz, wchodzisz, nie czekasz. A rzecz tak niezwyczajna, że aż postem uwieczniona. ;)

      Usuń