Ale Antek zna Myszkę Norkę i mama Antka podrzuciła mamie Julka link do wydarzenia. Zanęciła. Czas był sprzyjający. Mama Julka zapisała, klepnęła, Fundacja potwierdziła.
I tak oto w niedzielę, ledwo po śniadaniu pojechałam z Julkiem do Piaseczna, na stację kolejki wąskotorowej. Wyruszyliśmy starym pociągiem na wycieczkę do Runowa - siedliska turystycznego. Tutaj był dwuipółgodzinny piknik, z kiełbaską pieczoną na ognisku, z kocykiem w kratkę, z ciastem z truskawkami na deser, z mini-colą, rozgrywką w uno junior, a jeszcze potem z rzucaniem ringiem. Ale najważniejsze, że to wszystko, co lubią tygryski najbardziej, odbywało się w towarzystwie Antka - najlepszego kumpla z klasy. Czego chcieć więcej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz