W ubiegłym tygodniu Julek spędził cztery dni na Zielonej Szkole. Cieszył się na ten wyjazd już w kwietniu. Koledzy, bez mamy i taty, pakowanie walizki. Julek lubi wyjeżdżać. Lubi spać w innym miejscu. Doświadczać nowych wrażeń.
W tym roku klasy 4-8 pojechały do ośrodka pod Giżyckiem. Prognozy pogody nie nastrajały pozytywnie. Zimno, wietrznie, ale przynajmniej miało nie padać. Dzieciom to w ogóle nie przeszkadzało. Humory wszystkim dopisywały. To była trzecia zielona szkoła 5a. Weterani wyjazdów. Dobrze przygotowani przez wychowawczynię na takie eskapady.
Poniedziałek. Wyjazd o 8:30. Obiad już w ośrodku. Potem zajęcia sportowe, a wieczorem ognisko.
Wtorek. Świeci słońce. Wycieczka statkiem. Zwiedzanie twierdzy Boeyn. Wieczorem osiemnaste urodziny koleżanki z ósmej klasy. Impreza i dyskoteka.
Środa. Pogoda sprzyja. Zjazdy na oponie, gokarty, frytki i cola. Życie jest piękne.
Czwartek. Powrót do domu. Ale to dopiero po obiedzie. Jest jeszcze leśny survival. Wspólne budowanie szałasu. Nasłuchiwanie odgłosów przyrody.
Zabrać dzieci ze szkoły specjalnej, o różnym stopniu sprawności, o ograniczeniach na różnym poziomie na zieloną szkołę to nie lada wyczyn. Cieszy mnie to ogromnie, że Julek może uczestniczyć w takich wydarzeniach. Dzięki nim buduje swoje doświadczenie, uczy się samodzielności i swoich emocji. W znanym i przyjaznym środowisku łatwiej. Bezpieczniej. Pewniej.
I ta radość z bycia z kumplami. Na tym wyjeździe Julek spał w pokoju z Antkiem i Jankiem. Choć Julek lubi wszystkie dzieci ze swojej klasy, to właśnie ta dwójka chłopców najczęściej pojawia się w opowieściach Julka. Kumple. Tak ważni w życiu każdego nastolatka.
Nie ma znaczenia, że Julek wrócił przeziębiony. Statystycznie rzadko choruje. Cieszę się, że spędził wspaniały czas w swoim środowisku. Wspaniale zaopiekowany przez wychowawczynię panią Edytę Płocha.
Tegoroczny wyjazd na Zieloną Szkołę mogliśmy sfinansować ze środków, zgromadzonych na Julka subkoncie. Dziękujemy ❤
Wspaniale :)
OdpowiedzUsuń