W pogoni za bajką trafiamy na teledysk "Thiller" Michaela Jacksona. Klasyka horroru.
Krzyś ze strachu zamyka oczy. Babcia szybko przełącza kanał. Julek w płacz! Marszcząc brwi i wydobywając z siebie straszne "aaaaaaaaaaaaa" palcem pokazuje na telewizor i bezkompromisowym "yyy" domaga się przełączenia. Natychmiast!
Wielki amator straszenia wreszcie trafił na swoją bajkę. ;)
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Julek wie czego chce! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Niestety coraz częściej nie za bardzo my wiemy, co Julek chce (chyba że z kontekstu jak wyżej się domyślamy). I dochodzi do konfliktu suto zakrapianego łzami plus krzyk plus w fazie najwyższej frustracji okładanie nas rękami. Nie wszystko można wyrazić "yyy", "eee", "ooo", "khh". Ciężki jest żywot człowieka zespołowego. Niegadającego.
UsuńBo to magia przyciągania wujka Majkela jest :) Wiem, co mówię - Roszek całą ciążę słuchał.
OdpowiedzUsuńW sumie tańczące zombi to było dwa w jednym Julka ulubionych aktywności w ostatnim czasie: straszenia i tańczenia.:)) A Micheal był w tym naprawdę dobry.
Usuń