środa, 14 czerwca 2017

Dzień Mamy i Taty

Po dwóch tygodniach nieobecności w przedszkolu i trzech dniach prób Julek wziął udział w przedszkolnym przedstawieniu z okazji Dnia Mamy i Taty.
Gubił się, z lekka nieobecny, trochę jakby z innej bajki się urwał, ale zdołał wyszeptać swoją kwestię "Pusta. Nic nie ma." z pomocą niezastąpionej p. Agaty. No i zatańczył w pierwszej parze z Polą. Trąbkę z tektury bardziej zjadał jak udawał, że na niej gra, w gitarę zabrzdąkał z przypadku, a tak w ogóle to dziwny był ten kawałek tektury. ;)
Niemniej puchłam z dumy. Bo mój Julek lubiany, akceptowany, całkiem odstający od reszty, był jednak jej częścią. Stapiał się z grupą. Moja biedronka ze skośnymi oczami. Wręczyła mi kwiatek, kolczyki z koralików własnoręcznie nanizane i ruszyła pożerać popcorn. Bo ciocie w przedszkolu wiedzą, co dzieci lubią najbardziej. ;)
Przedstawienie zostało specjalnie przesunięte ze względu na nieobecność Julka, przebywającego na turnusie rehabilitacyjnym. Bo jak to pani Karina stwierdziła: "Bez Julka to nie występ". Takie to właśnie przedszkole. :)








2 komentarze:

  1. pięknie się Julek wpisał w to kolorowe przedstawienie!Jedyne co odstawało, to jego biedronkowe czułki😁 Przy takich fajnych paniach i świetnej atmosferze aż żal wyrosnąć z przedszkola ;) pozdrowienia serdeczne!Iv

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że nie zdjął z głowy czułek zakrawa na mały cud. Julek z wyjątkiem swoich czapek (letnich i zimowych) niczego nie toleruje na swojej głowie. Ponoć na próbach bardzo sabotował czułki, ale na występ spiął się i jak reszta grupy udawał biedronkę z czułkami. :) pozdrawiamy i my!

      Usuń