środa, 30 maja 2018

Dzień Mamy i Taty

Po drodze w piątek zaliczyliśmy jeszcze Dzień Mamy i Taty w przedszkolu. Wprawdzie udział Julka w imprezie zawisł na włosku, bo w noc poprzedzającą (akurat gdy wróciliśmy ze świętowania naszej małżeńskiej rocznicy, bo jak atrakcje to wszystkie na raz) przyszedł w nocy i powiedział, że boli. Drapał się przy tym paskudnie. Stopa. Konkretnie to dwie. Wymacałam po omacku - Julek, mrówki cię pogryzły. Ale że chłopak drapał i drapał, zapaliłam światło. Obie stopy dokumentnie obsypane czymś czerwonym, swędzącym. Obejrzałam dziecko całe. Nigdzie indziej. Buty? Skarpetki? Upał? Pot? Jakaś reakcja alergiczna? Nic. Wysmarowałam żelem na pogryzienia, żeby nie swędziało.
Rano pojechałam do pracy. Stopy i tylko stopy obsypane. Zero gorączki. Apetyt jak zawsze. Samopoczucie idealne.
Decyzja: Julek jedzie do przedszkola. W końcu ten występ.
Gdy dojeżdżałam popołudniu do przedszkola, dogonił mnie telefon. Wysypka poszła dalej. Ale gramy.
Dzieci zeszły na dół, a mnie się gorąco zrobiło, gdy zobaczyłam Julka. Twarz cała w białe kropki. Nomen omen. A on tylko muchomorka grał. Rola niema, za to główna. Bo Muchomor został mężem Biedronki. Tej, do której żuk zapukał. Ten co to żony szuka. A potem tańcował mój Julek-Muchomorek w parze z Biedronką wdzięcznie wykonując prościutki układ taneczny.
Duży już ten mój Jul. Zaczyna wyglądać na jedno ze starszych dzieci (którym de facto jest!). Jeszcze nie przerasta ich o głowę, ale to rzeczywiście musi być jego ostatni rok w przedszkolu. Przedszkolu, które uwielbia z wzajemnością. Dobrze czuje się wśród tych wszystkich dzieci.
Prosto z występu pojechaliśmy do przychodni. No bo jak to jednak jakiś wirus?
Pani doktor obejrzała, osłuchała, w gardło zajrzała. Julek czyściutki. Tylko ta wysypka. Już na rękach, dłoniach, nogach, trochę brzuchu. Twarz nietknięta.
Dostał zyrtek i wapno. Diagnoza: reakcja alergiczna na pokarm. Ciekawe jaki? Skoro chłopak w poprzedzające dni nie jadł nic poza tym, co jadł do tej pory. Nawet na truskawki nie trafił.
W niedzielę wysypka zaczęła blednąć, we wtorek zostało kilka delikatnych kropeczek na stopach.
Jutro wyjeżdżamy do Zaździerza.
Najpierw Zlot Zakątkowy
A od niedzieli dwutygodniowy turnus.

fot. Emilia Domańska

fot. Emilia Domańska

fot. Emilia Domańska

fot. Emilia Domańska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz