poniedziałek, 14 sierpnia 2023

Co gdy zniknie

Zniknięcie Julka i Antka z rodzicielskich radarów uświadamiło mi, że nie jestem ani ja, ani Julek zanadto przygotowani na taką okoliczność.

Wieczorem Julek opowiedział mi, że chciał schodami na dół i na górę. Wierzę mu. Lubi schody ruchome. Antek miał inny plan. Zaproponował telefony. Julek - ugodowy człowiek, mający problemy z asertywnością, zgodził się i poszedł z Antkiem. Zadałam wtedy Julkowi trzy pytania:

1. Jak się nazywasz? - Julek Całkowski.

2. Gdzie mieszkasz? - Nie znam. Tam.

3. Numer do mamy.  - Jeden-jeden-dwa

Refleksje:

Swoje imię i nazwisko Julek wypowiada w miarę wyraźnie. Adres kiedyś ćwiczyliśmy. Przestaliśmy. Poszło w niepamięć. Numer do mamy to był pretekst. Nigdy przecież Julka nie uczyłam nuneru do mnie. Byłam jednak ciekawa, jak zareaguje na hasło: numer do mamy. Zajęcia w szkole z udzielania pierwszej pomocy jak widać przyniosły skutek. 112 zna. Zna też ośmiocyfrowy kod do drzwi. Zaczęłam zastanawiać się, czy nie nauczyć Julka numeru telefonu do mnie. 

Na pewno jednak przy kolejnej okazji jakiegokolwiek wyjścia w teren, powinnam Julka przygotować na sytuację, gdy nieoczekiwanie rozdzielimy się i stracimy z oczu. Powinnam z nim omówić, co ma zrobić. Przede wszystkim wyposażyć w kartkę z podstawowymi danymi. Imię i nazwisko, numery telefonów do mnie i Radka.

2 komentarze:

  1. Oj, musiało być nerwowo! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę tak. Chłopaki na szczęście nie zdążyli się daleko przemieścić.

      Usuń