środa, 16 sierpnia 2023

Numer alarmowy

Jestem w pracy. Godzina 12:30. Dzwoni Julek.

- Mama, a ja jeden-jeden-dwaaa. - mówi zadowolony z siebie. Zanim zareaguję, w słuchawce słyszę męski głos. I nie jest to głos Radka.

- Dzień dobry. Sierżant sztabowy. Proszę się nie denerwować. Pani syn zadzwonił na 112 i mówił, że noga go boli. Trudno było się dogadać. Nie mogliśmy zignorować zgłoszenia. Przyjechaliśmy.

Julek wykręcił numer alarmowy. Do naszego domu, w którym przez chwilę był sam, przyjechała policja. Bożeeeee! To nie dzieje się naprawdę. 

Dzieje!!

I z impetem wkraczamy w nowy etap dorastania Julka. Podejmuje inicjatywę bez świadomości konsekwencji. Do tego zmyśla. 

Mieliśmy szczęście. Trafił nam się bardzo wyrozumiały patrol. Sierżant Sztabowy Z Irokezem spisał z teściową protokół, opisując sytuację jako pomyłkową.

Od wczoraj tłukę Julkowi do głowy, że 112 tylko wtedy, gdy krew, nie oddycha, wymiotuje. Zakaz 112 dla zabawy. 

Tłumaczę, że nie można mówić, że boli, gdy nie boli. 

Mam poważne wątpliwości, czy będzie można Julka zostawić w domu samego nawet na pięć minut. Julek sam w domu z telefonem był jak do tej pory niewybuchową opcją. Dawał poczucie bezpieczeństwa obu stronom.

Dobra wiadomość jest taka, że w razie rzeczywistej potrzeby istnieje duże prawdopodobieństwo, że Julek wezwie pomoc. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz