Pomagam Julkowi w przygotowaniu do wieczornej toalety. Już mam opuszczać łazienkę, gdy Julek prosząco zawołał:
- Mama, tuli.
I zamknęłam synka w uścisku bezpiecznym i ciepłym. Nosem pocierałam miękkość jego policzków. Pachniał wiosną.
Pierwszy raz tak słownie wyartykułował potrzebę bliskości.
Kolejna perełka do kolekcji.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
:)
OdpowiedzUsuń