poniedziałek, 9 listopada 2020

Zdalnie

W zasadzie przeszłam na pracę zdalną w tym samym czasie, co Krzysiek na lekcje on-line. Od dzisiaj zdalnie uczą się również uczniowie klas 1-3. Ten nakaz nie obejmuje jednak szkół specjalnych, do której chodzi Julek. W tych placówkach o trybie pracy decydują ich dyrektorzy. I dobrze, nauka dzieci niepełnosprawnych, szczególnie intelektualnie, rządzi się swoimi prawami. 

Pani dyrektor w szkole Julka zdecydowała – mimo trudności z kadrą – że szkoła będzie, dopóki jest w stanie, pracować w trybie stacjonarnym. Zostałam postawiona przed wyborem: 

  • wracać do stacjonarnej pracy (mam wybór) i wozić Julka do szkoły; 
  • pozostać na zdalnej pracy i wozić Julka do szkoły; 
  • pozostać na zdalnej pracy i pozostawić Julka w domu. 

Koronawirus szaleje. Strach, że dzieci się zakażą to jedno. Nie wiem, jak Julek zniósłby zainfekowanie covidem. Ma wadę serca, jest obciążony genetycznie, wprawdzie jego odporność jest na dobrym, a jak na dziecko z zespołem Downa – wyśmienitym poziomie, niemniej w przypadku tej choroby nikt nie jest w stanie przewidzieć jej przebiegu (mocno odżywają wspomnienia Julka zaraz po urodzeniu, kiedy leżał w półotwartym inkubatorze z cieniutkimi przewodami w nosie, którymi dostawał tlen, bo saturacja bez wsparcia leciała na łeb na szyję). 

Obawa, że zakażemy się z Radkiem i znajdziemy w 20% chorych, którzy kiepsko, bardzo kiepsko przechodzą infekcję, wymagają tlenoterapii, to drugie. Ogarnia mnie paraliżujący strach, gdy pomyślę, kto przejąłby opiekę nad dziećmi, gdybyśmy oboje zaniemogli. Tak konkretnie zaniemogli. Statystycznie mało prawdopodobne, ale jednak ludzie trafiają w totka. Ograniczyliśmy więc wszelkie aktywności do niezbędnego minimum. 

Julka pozostawiłam w domu. Jest z nami drugi tydzień. 

To nie była łatwa decyzja. W szkole uczy się, rozwija, w domu w inny sposób to robi, mniej systemowo, bardziej przez zabawę, przy okazji domowo-codziennych aktywności. W szkole ma towarzystwo, kumpli i koleżanki. W domu skazany jest na towarzystwo rodziców, dziadków za płotem, Kilki, Melka i Aury. Jakkolwiek to, co mogę, zrobię z nim. Otworzę książki, zeszyty, popracuję. Julek lubi uczyć się, ale nie w domu. W domu musi mieć nastrój. Ja muszę zadbać o ten nastrój. 

Istotne jest jednak to, że Julek potrafi zająć się sobą. Potrafi spędzić sporo czasu na zabawie w swoim pokoju (mogę przymknąć ucho na koncert z gitarą, pianinkiem, mikrofonem i płytą z piosenkami puszczanymi na odtwarzaczu CD w tle, moja praca nie cierpi na Julkowym śpiewie). Potrafi zorganizować sobie publiczność (miśki, figurki Lego i ulubieńcy z kreskówek Marvela). Potrafi zorganizować wyścigi aut. Potrafi nagrywać filmy głównie ze swoim udziałem. Mam czas na pracę. To ważne. Ważne, że Julek nie wymaga całodobowej uwagi i skupienia na sobie. Ważne, że raz łatwiej, raz trudniej, ale wynegocjuję z nim czas na naukę. Ważne, że jest samodzielny w samoobsłudze. Ważne, że wyrazi swoje potrzeby. Ważne, że mimo różnych trudności możemy wypracować współpracę tak, że ja zawodowo zrobię, co muszę, Julek ogarnie niezbędne minimum szkolne, Krzysiek nie jest sam cały dzień w domu, i jeszcze znajdziemy czas na wspólną grę planszową, czy spacer z Kilką. 

Dziwny, trudny nastał czas. Dodatkowo w listopadowej aurze. Myślę co najwyżej o tygodniu do przodu. Dalej wolę nie wychylać nosa. Nie wiem, co jutro przyniesie.

2 komentarze:

  1. My też w domu bo szkola Misia przeszła na zdalne...codziennie mamy po ok.4 lub 6 zajęc po 30 minut.Nie jest łatwo i jestem zaangażowane bo kto jak nie mama.Pozdrawiamy serdecznie Olga i Misiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julka szkoła pracowała stacjonarnie do wczoraj. cały tydzień szykowaliśmy się do powrotu - Julek do szkoły, ja do pracy stacjonarnej i wczoraj ZONK! Dzwoni wychowawczyni Julka i mówi, że od poniedziałku - na razie na tydzień - zamykają. Za dużo zachorowań wśród kadry i dzieci. I weź tu coś planuj. We wrześniu zabukowałam na pierwszy tydzień ferii turnus rehabilitacyjny dla Julka. Dzisiaj czytam, że ferie przesuwają i dla całej Polski będą od 4 do 17 stycznia. Nic nie można planować. Zresztą nawet nie wiem, czy ośrodek działa. Wiem, że jest różnie. Jak ze szkołami specjalnymi - jedne działaj, drugie nie. Uściski dla Was. Łączę się w znoju i bólu. :

      Usuń