sobota, 5 grudnia 2020

Drzewo

Idzie dziecko do swojego pokoju. Słychać, jak wyrzuca klocki, gada, inicjuje zabawę. Włącza piosenki, mikrofon, śpiewa. Przesuwa krzesło. Wysypuje pudełko z zabawkami. Coś układa. Opowiada po swojemu. I nagle cisza. Cisza. Cisza? Cisza!!!!!

Znacie to?

Zajęta sprzątaniem, reaguję dopiero na nagłe poruszenie. Kurs między łazienką a pokojem. Leci woda. Lecę też ja. Po dwa schody. Susami jestem na górze. Julek z miną niewiniątka chowa za plecami ścierkę. Rzut okiem po pokoju. Ozdobione szuflady, pomazane biurko, ściana. I drzewo na ścianie. - Gruszki, mama. Towarzystwo grzecznie usadowione na kanapie z zaintersowaniem przygląda się ekperymentom Julka. 

Gniewać się na porysowane ściany, czy cieszyć z kreatywności dziecka? ;)


Drzewo zostawiamy. Bohomazy z szafek i ścian Julek zmywa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz