czwartek, 3 grudnia 2020

List(y)

Gdy dwa tygodnie temu rodzinnie pisaliśmy listy do św. Mikołaja (zarządzenie było odgórne - każdy ma napisać/narysować swój list), Julek ochoczo wziął się za rysowanie. Rysował i zamawiał. Konkretnie i na temat. Skupił się na treści, niekoniecznie formie.
Wyszedł list tak:
 

Gdy pani Edyta poprosiła o napisanie listu do św. Mikołaja, wykorzystałam historię, żeby popracować z Julkiem nad formą. Niektóre literki Julek zna, a te których nie zna, może przecież napisać po śladzie. Z samodzielnym rysowaniem też nie idzie Julkowi najlepiej, rysowaliśmy więc równolegle. Ja wzór na swojej kartce, Julek odwzorowanie na swojej. Nieznanym literkom wytoczyłam ślad, Julek dokończył resztę. List wyszedł tak:


Widać różnicę.
Chciałabym jeszcze o podpisie. Julek swoje imię czyta globalnie. Napisać samodzielnie nie potrafi. Musi mieć wzór. I wtedy literka po literce (poza u, e, których uczył się pisać), patrząc na kolejne znaki graficzne, napisze swoje imię. 
Ograniczenia Julka są namacalne. Długa przed nami droga, której końcowy efekt pozostaje zagadką. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz