środa, 30 grudnia 2020

Święta

Udało się nam święta spędzić z rodzicami, w Bielsku. W tym roku nic nie jest oczywiste, więc do samego końca nie byłam pewna, jak się nasze plany ułozą. Żeby już nic nieprzewidzianego nie wypadło, tak na wszelki wypadek, w dniu wyjazdu obudziłam towarzystwo (łącznie z Kilką) o piątej i wyruszyliśmy, zanim Warszawa przebudziła się ze snu.
Dni pomknęły jak podróż. Szybko. Nie wiadomo kiedy. Wiadomo jak. Intensywnie. Tak bardzo mocno. Tak bardzo razem. 
Była uroczysta kolacja, spotkanie na skypie z rodziną, prezenty (a jakże!), wykradane, bez deszczu momenty na spacer, pyszne pierniczki i orzechowiec, planszówki (Tangram dla najmocniejszych i najodważniejszych, Pytaki dla całej rodziny). Dopiero w drugi dzień świąt mogliśmy wyskoczyć z domu na dłużej. Wybraliśmy Bielsko, żeby się po nim powłóczyć. 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz