Wczoraj Julka ubrałam w bluzę, którą doskonale pamiętam u Krzysia. Byłam pewna, że nosił ją, gdy był młodszy od Julka. Poszperałam w zdjęciach i ku swojemu zdziwieniu odkryłam, że Krzyś w tej bluzie hasał mając 23 miesiące, czyli tyle samo co Julek dzisiaj. I tak samo rękaw był za długi. Bluza na Julku wprawdzie luźniejsza, ale też Julek w ogóle jest drobniejszy od starszego brata. Wpisuje się w zespołowy klimat.;)
Krzyś w czerwcu 2010 r. |
Julek we wrześniu 2012 r. |
Julek jest dokładnie ważony i mierzony przez endokrynologa mniej więcej co trzy miesiące na wizytach kontrolnych. Pani doktor nanosi pomiary na osobistą Julkową siatkę centylową i widać czarno na białym systematyczny, choć nieśpieszny postęp. Julek pnie się w górę. Ciągle jeszcze mieści się w siatce centylowej dla zdrowych dzieci, a w tej dla dzieci z zespołem Downa zgarnia prawie wszystkie centyle. ;)
Julek lubi jeść, więc musimy ze zdwojoną uwagą dbać o jego dietę. Nadmierny przyrost wagi nie jest wskazany.
Na początku było odwrotnie. Wskazanie: przybrać na wadze jakieś kilo trzysta, czas: dwa i pół miesiąca. Julek miał ważyć minimum 4 kilogramy w dniu operacji. Cztery paczki cukru. Nie miał siły jeść. Dziurawe serce nie pozwalało na duży wysiłek. Karmienie Julka to była walka o każdą kropelkę mleka, dlatego potem wieczorne ważenie odbywało się z bijącym sercem i niezłym stresem. Przybrał-nie przybrał, przybrał-nie przybrał. Żeby nie popaść w paranoję, ważyliśmy Julka dwa-trzy razy w tygodniu. Kilogram z kawałkiem w ciągu dwóch miesięcy to był jego wyczyn!
Po operacji nadal ważyliśmy nasze szczęście. Już rekreacyjnie, z nieustającym podziwem, że tak pięknie można tyć bez wysiłku.
A potem wagę przykrył kurz, aż wreszcie schowałam ją głęboko w szafie.
Dorosłe osoby z zespołem Downa są niewysokie. Coraz rzadziej otyłe. Na wzrost Julka już wpływu nie mamy. Co mógł, to zgarnął w genach przekazanych mu przez nas, o reszcie zdecydował dodatkowy chromosom. O właściwą wagę warto powalczyć.
:) nareszcie! Już się nie mogłam doczekać kolejnego wpisu:) pięknie chłopakom w tej bluzie! Z drżeniem serca czyta się Twoje wspomnienia z początków życia Julka...dobrze, że to już coraz dawniej a Julek rośnie zdrowo do góry:) Dominika
OdpowiedzUsuń