piątek, 5 grudnia 2014

Nocą

O trzeciej nad ranem usłyszałam ciche tuptanie. Półprzytomny szybki przegląd bosych stóp w naszym łóżku. Przecież jakieś dwie godziny wcześniej zarejestrowałam obecność Krzysia. Zaakcentowaną nocnym pokasływaniem.
Lazł Jul. Lazł, wlazł między nas i został,
Pierwszy raz.
Myślę, że nie ostatni.
Dobra, ciepła i mocna przystań. Ciut ciasna jedynie. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz