niedziela, 21 lutego 2016

Zmiany

Parę dni temu "Młodszemu bratu" stuknęły cztery lata.
Od kilku miesięcy miałam wrażenie, że jak chomik kręcę się na kołowrotku powtarzalnych scen, z coraz większym przymusem tu utrwalanych. Dobrnęłam do ściany.
Pojawienie się w Julka życiu nowej terapeutki i wraz z nią metody krakowskiej, angażującej rodzinę do współpracy, spowodowało w naszej codzienności rewolucję.
Oto z mamy-do zabawy stałam się z dnia na dzień mamą-do pracy. Po pierwszej fali wybuchu entuzjazmu z przerażeniem do spóły (ja), nie-tego-oczekuję (Julek), nieobecności-bo-ferie (Krzyś) i mam-katar-mam-katar (Radek) przyszło opamiętanie. Rzuciłam rewolucję. I wzięłam się zaprzyjaźniłam z ewolucją. No.
Proces trwa.
I właśnie o tym chcę teraz pisać.
O moim przymierzaniu. skracaniu i przeróbkach nowej roli. Julka ochotach/nieochotach/działaniach na linii frontu. Mam nadzieję, że o postępach. O poszukiwaniu natchnienia, czyli takich form nauki, żeby Julka nie zniechęcić, a motywować. I żeby przy okazji nie zatłuc systematyczności moją zadaniowością.
Opisując nasze wspólne zmagania - moje ze sobą, Julka z krakowską, chciałabym i popatrzeć na siebie z boku i być dla siebie krytykiem oraz motywatorem (łatwo się zniechęcam) i usłyszeć wasze rady, chichy, podpowiedzi, podzielenia pomysłami.
Bo ja jestem kompletnie zielona w tym temacie! Moje zabawy z Julkiem nie miały do tej pory terapeutycznego charakteru. Były nieusystematyzowane. Działy się spontanicznie. Bez programu, bez powtarzania, bez racjonalnego celu. Cel: przyjemność. Był. Teraz trzeba go ciut sterapeutyzować. ;)
Czas więc na zmiany.
Gotowy Julek. Gotowa ja. Gotowy blog.
Zaczynamy!

7 komentarzy:

  1. Zabawy terapeutyczne to moja największa zmora. Jestem w tym temacie całkowicie niekreatywna. :((((((((((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że tylko ja tak mam. Ale zgryz jest. Bo Julek już sobie uporządkowal, że uczy i pracuje w przedszkolu z p. Agata, a w domu z mamą to robi zupełnie co innego. Pracujemy usilnie nad nowymi standardami ;)

      Usuń
  2. Piekny nowy layout razem z nowym slowem wstepu :-) Wy cudowni jak zwykle, trzymam kciuki za zmiany w Waszym codziennym zyciu!

    Sciskam z Berlina,
    Martyna

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja Wam coś powiem. Blog jest wasz, ale będzie o nas: Wraca Ada po 3 tygodniach nieobecności, pani terapeutka mówi- Wy to z dzieckiem nie próżnujecie. Ćwiczycie, nic nie zapomina, żaden regres... a My tylko rysujemy, rysujemy, rysujemy. Układanki stare wyciągamy. Rysujemy. Gadamy sobie. Rysujemy i gadamy. Nam krakowska idzie jek krew z nosa. Dawno temu kazali nam dużo rysować i gadamy przy tym rysowaniu ile wlezie. ot i co. czekam zatem na efekty wasze. i może czegoś od Was się nauczę...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale systematycznie pracujecie! :) To jest chyba najistotniejsze. Powtarzalność, która pomaga zapamiętać. Między innymi o to muszę powalczyć na gruncie domowym. :)

      Usuń