środa, 18 marca 2020

Koronawirus (2)

Siedzimy w domu. Dzień trzeci. Trzeci roboczy.

Naszą przestrzeń wyznaczają ściany domu, poza domem ściany ogrodzenia. Mamy ogród. Jesteśmy szczęściarzami.

Wejście w rytm, nowy dla nas wszystkich, wymagał kilku spięć, przegadań, potknięć. Zgrzyty były, warczenie na siebie też się trafiło. Teraz zaliczamy względną prostą. Najtrudniej chyba było przestawić się Krzyśkowi. Że to nie powtórka zeszłorocznej nieoczekiwanej laby, gdy nauczyciele strajkowali. To kwarantanna – bez towarzyskich kontaktów, wypadów na boisko, wycieczek rowerowych na lody, do kina. Zasypywany lekcjami, zadaniami do zrobienia, filmami do obejrzenia, wpadł w niezrozumienie. Lekką panikę. Nawał wszystkiego usystematyzowaliśmy, pogrupowaliśmy tematycznie, wyprowadziliśmy tak, żeby być na bieżąco. Po trzech dniach sam Krzysiek wpadł na pomysł, że zadaną lekcję z geografii, biologii, historii będzie robił zgodnie z planem lekcji. Polski, matematyka, angielski do codziennych ćwiczeń. Mamy więcej czasu na ortograficzne potyczki. Jest i praca z plastyki. Ta według Krzyśka to zadanie dla relaksu.

Niełatwo było i mnie. Przyzwyczajona do rozpoczynania dnia pracy od prasówki i lektury emaili w spokoju, w skupieniu, w odosobnieniu musiałam tak przeorganizować swoje służbowe działania, żeby uwzględnić głodnych, niecierpliwych, roszczeniowych gówniarzy. Uff. Spacyfikowałam obowiązkami szkolnymi, bajkami, Hulkiem. Ustawiliśmy priorytety. Zorganizowaliśmy współpracę od podstaw. Poszło. Toczy się dalej.

Julek. Julek im dalej od szkoły, tym mniej chętnie siada do lekcji. Wychowawczyni Julka jest z nami w stałym kontakcie. Przysyła propozycje zadań, ćwiczeń, zabaw. Nie narzuca obowiązków. Zachęca do uczenia poprzez zabawę. Wdrażamy od dawna. Działamy łapiąc momenty julkowego chcenia na „mama, uczyć?”.

Radek wykorzystuje dobrą pogodę. Robi porządki w ogrodzie i zagrodzie. Porządkuje sprawy, które zaplanowaliśmy jeszcze jesienią. Teraz trafił się dobry czas, żeby wszystko zrealizować.

A popołudniu, gdy skończę pracę, wyłażę na zewnątrz i gram z chłopakami w kosza. Pogoda sprzyja. Wiosna nakręca. Do normalności daleka jeszcze droga.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz