Dam wam przepis od pana Pierdziołki na dobrą zabawę.
Ele-mele zjedz morele.
Bango-bango, wcinaj mango.
Pomarańcza z marakują do imprezy się szykują.
Pomarańcza, trzy banany, będzie ubaw niesłychany.
Bawcie się dobrze. My siedzimy w domu. Z naszymi nieletnimi pociechami pewno padniemy przed północą. Co nie zmienia faktu, że wieczór sylwestrowy zaczniemy. Według podanego wyżej przepisu. A co tam. Trzeba w życiu wszystkiego spróbować. ;)
Wpadnę tu jeszcze z życzeniami noworocznymi.
Tymczasem wyruszam na wyprawę po mango-mango.
Do Siego Roku!
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
wtorek, 31 grudnia 2013
niedziela, 29 grudnia 2013
Artyści
Na początku była nuda. Potem rulon papieru. I wreszcie znalazł się pomysł.
Chłopaki na podłogę raz. Położyć się na papierze dwa. Odrysuję was trzy.
Starszy podjął współpracę na cały etat. Młodszy na pół, może tylko na ćwierć.
Mieli flamastry. Dodałam kredki i kolorowali swoje odbicia.
Starszy na cały etat. Młodszy na pół, może tylko na ćwierć.
Młodszemu bardziej odpowiadało transportowanie pomocy malarskich. Nuda została uplastyczniona.
A potem zrobiliśmy wernisaż.
Na chwilę niedługą.
Bo młodszy okazał się showmenem i zaczął happening. Darł, zdarł, rozdarł na kawałki to, co przed chwilą wisiało.
Bałagan to synonim nieładu artystycznego?
Chłopaki na podłogę raz. Położyć się na papierze dwa. Odrysuję was trzy.
Starszy podjął współpracę na cały etat. Młodszy na pół, może tylko na ćwierć.
Mieli flamastry. Dodałam kredki i kolorowali swoje odbicia.
Starszy na cały etat. Młodszy na pół, może tylko na ćwierć.
Młodszemu bardziej odpowiadało transportowanie pomocy malarskich. Nuda została uplastyczniona.
A potem zrobiliśmy wernisaż.
Na chwilę niedługą.
Bo młodszy okazał się showmenem i zaczął happening. Darł, zdarł, rozdarł na kawałki to, co przed chwilą wisiało.
Bałagan to synonim nieładu artystycznego?
piątek, 27 grudnia 2013
wtorek, 24 grudnia 2013
Wigilia 2013
I znów jestem w Wigilii.
Ten dzień wyznacza rytm roku. Mojego każdego roku.
Minione wigilie emocjonalnie bywały różne. Zawsze w kręgu najbliższych. Z tym samym arsenałem smaków, kolorów i zapachów.
Był szereg wigilii, w których od karpia ważniejsze były prezenty pod choinką. Potem prezenty ustąpiły miejsca opłatkowi. I jeszcze komplet wigilii z nadzieją, że to ostatnia taka w pojedynkę.
Dziś uczucia i emocje są na swoim miejscu, w idealnej równowadze.
Radek ze mną, dzieci przy nas i rodzice z nami.
Znalazłam się w spełnionym marzeniu.
Życzę Wam tego samego!
I jeszcze Wesołych, Zdrowych Świąt. :)
Ten dzień wyznacza rytm roku. Mojego każdego roku.
Minione wigilie emocjonalnie bywały różne. Zawsze w kręgu najbliższych. Z tym samym arsenałem smaków, kolorów i zapachów.
Był szereg wigilii, w których od karpia ważniejsze były prezenty pod choinką. Potem prezenty ustąpiły miejsca opłatkowi. I jeszcze komplet wigilii z nadzieją, że to ostatnia taka w pojedynkę.
Dziś uczucia i emocje są na swoim miejscu, w idealnej równowadze.
Radek ze mną, dzieci przy nas i rodzice z nami.
Znalazłam się w spełnionym marzeniu.
Życzę Wam tego samego!
I jeszcze Wesołych, Zdrowych Świąt. :)
poniedziałek, 23 grudnia 2013
W wigilię Wigilii
Krzyś z właściwą sobie elegancją obudził się rano i oznajmił, że boli go ucho. Lewe.
Wyczucie czasu też ma dobre.
Ostatnim rzutem na taśmę załapaliśmy się na lekarza w przychodni, który stwierdził, że to zapalenie ucha od przechodzonego kataru i zaaplikował baterię leków z antybiotykiem na czele.
W wigilię Wigilii weszliśmy więc z infekcją, na szczęście w towarzystwie babci Krysi i dziadka Ludwika oraz choinką z promocji.
Uwaga! Julek wyczaił, że drzewko iglaste kłuje, a bombki można z impetem ściągać z gałązek.
Jest dobrze.
Wyczucie czasu też ma dobre.
Ostatnim rzutem na taśmę załapaliśmy się na lekarza w przychodni, który stwierdził, że to zapalenie ucha od przechodzonego kataru i zaaplikował baterię leków z antybiotykiem na czele.
W wigilię Wigilii weszliśmy więc z infekcją, na szczęście w towarzystwie babci Krysi i dziadka Ludwika oraz choinką z promocji.
Uwaga! Julek wyczaił, że drzewko iglaste kłuje, a bombki można z impetem ściągać z gałązek.
Jest dobrze.
piątek, 20 grudnia 2013
Jasełka
Lubię przedszkolne występy.
Lubię patrzeć na rozemocjonowane dzieci, z wypiekami na twarzy. Przejęte, cichutko pod nosem deklamujące albo głośno i BAR-DZO WY-RA-ŹNIE, powoli albo wręcz przeciwnie - chcące prześcignąć torpedę.
Lubię.
Zaangażowane całkowicie, połowicznie albo wcale. Jakkolwiek nie nastawione, zawsze szczerze.
"Przybieżeli do Betlejem" rozłożyło mnie dzisiaj na łopatki. Głośne, nie trzymające rytmu, fałszujące, prosto z serca - wzruszało. Normalnie wzruszało. Mnie.
Dziś Świetliki miały Jasełka. Całą trójkę przybyliśmy, żeby obejrzeć Krzysia i jego grupę, złożyć sobie życzenia ze znajomymi mamami i paniami przedszkolankami. Kawał dobrej roboty zrobiły. Ogarnąć ten żywy, rozbiegany organizm, zmobilizować do wejścia w role niecodzienne trzeba wiedzieć jak.
Coraz bliżej Święta. W środku robię się z waty.
Lubię patrzeć na rozemocjonowane dzieci, z wypiekami na twarzy. Przejęte, cichutko pod nosem deklamujące albo głośno i BAR-DZO WY-RA-ŹNIE, powoli albo wręcz przeciwnie - chcące prześcignąć torpedę.
Lubię.
Zaangażowane całkowicie, połowicznie albo wcale. Jakkolwiek nie nastawione, zawsze szczerze.
"Przybieżeli do Betlejem" rozłożyło mnie dzisiaj na łopatki. Głośne, nie trzymające rytmu, fałszujące, prosto z serca - wzruszało. Normalnie wzruszało. Mnie.
Dziś Świetliki miały Jasełka. Całą trójkę przybyliśmy, żeby obejrzeć Krzysia i jego grupę, złożyć sobie życzenia ze znajomymi mamami i paniami przedszkolankami. Kawał dobrej roboty zrobiły. Ogarnąć ten żywy, rozbiegany organizm, zmobilizować do wejścia w role niecodzienne trzeba wiedzieć jak.
Coraz bliżej Święta. W środku robię się z waty.
środa, 18 grudnia 2013
Pierniczki skandynawskie
Ciasto na pierniczki wspólną parą ruszyło i się ukręciło. Teraz się chłodzi. Produkcję uskutecznimy jutro.
Zakwas na barszcz w cieple leniwie stoi i się robi. Mój pierwszy w życiu.
Rękawy podwinięte, co by św. Józef mógł do rodziców wesoło pomachać. Jutro próba kostiumowa.
Czyli uruchomiliśmy wielkie przedświąteczne odliczanie. Ha!
Zakwas na barszcz w cieple leniwie stoi i się robi. Mój pierwszy w życiu.
Rękawy podwinięte, co by św. Józef mógł do rodziców wesoło pomachać. Jutro próba kostiumowa.
Czyli uruchomiliśmy wielkie przedświąteczne odliczanie. Ha!
Subskrybuj:
Posty (Atom)