poniedziałek, 23 grudnia 2013

W wigilię Wigilii

Krzyś z właściwą sobie elegancją obudził się rano i oznajmił, że boli go ucho. Lewe.
Wyczucie czasu też ma dobre.
Ostatnim rzutem na taśmę załapaliśmy się na lekarza w przychodni, który stwierdził, że to zapalenie ucha od przechodzonego kataru i zaaplikował baterię leków z antybiotykiem na czele.
W wigilię Wigilii weszliśmy więc z infekcją, na szczęście w towarzystwie babci Krysi i dziadka Ludwika oraz choinką z promocji.
Uwaga! Julek wyczaił, że drzewko iglaste kłuje, a bombki można z impetem ściągać z gałązek.
Jest dobrze.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz