niedziela, 19 lutego 2012

Geneza

No to zaczynam. Trochę mam tremę.
Pewno blog nie powstałby, gdyby nie Julek. Urodził się z zespołem Downa, czym przewartościował wiele spraw i zmienił moje/nasze priorytety. Pamiętam, że jeszcze na porodówce, wśród lęków i żalu był jeden, szczególnie dokuczliwy i dotyczył Krzysia – starszego syna. Przecież miał mieć zdrowego brata, z którym będzie chodził po drzewach, kłócił się o zabawki, czytał serię o wiedźminie i zapalał pierwszego papierosa. Z którym będzie dyskutował o problemach Trzeciego Świata i z naszego podwórka. Byłam przerażona tym, że nie znajdę równowagi między czasem poświęcanym Julkowi i Krzysiowi. Że Krzyś obciążony będzie niepełnosprawnym bratem. Jego upośledzeniem, problemami, przyszłością. Tak bardzo rozdzielnie to traktowałam. Krzyś zdrowy i Julek niepełnosprawny. No tak, ale wtedy tonęłam w czarnowidztwie. Początek był paskudny.
Dziś myślę, że niepełnosprawność Julka nie musi być kompleksem Krzysia. Czas poświęcony Julkowi mogę rekompensować Krzysiowi naszymi szczególnymi chwilami. Różnice między nimi akceptować, ale też jednoczyć ich we wspólnej zabawie i wspólnie spędzanym czasie.
Siłą rzeczy tematyka bloga kręcić będzie się wokół Julkowego zespołu. Mnie jednak przede wszystkim ciekawi, jak relacje między Krzysiem i Julkiem, naznaczone od samego początku zespołem młodszego brata, będą się rozwijać, zmieniać i uściślać. Temu chciałabym najwięcej poświęcić uwagi.

2 komentarze: