Magia „Łuuups” działa. ;)
Julek uwielbia atakować kotłownię. Gdy tylko zobaczy otwarte
drzwi od razu rzuca się w tym kierunku, najpierw raczkując, a za chwilę
pełzając, żeby szybciej. Pod drzwiami wielokrotnie jest niestety zatrzymywany.
Dziś po takiej akcji był protest-płacz. Solidny i nieprzejednany. Wzięłam
Julkonka na ręce co by pożałować, ale obrażony płakał dalej w głos. Przerzuciłam
chłopaka na bioderko, z lekka podrzuciłam i chwyciłam się ostatniej deski ratunku. Zawołałam: „łuuups”. Płacz ustał jak
ręką odjął. Dobry nastrój wrócił do łask.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz