Odetchnęłam z ulgą, gdy Krzyś oznajmił, że na bal chce się przebrać za Zorra. Kapelusz, maska i peleryna były (przetrwały dwa lata ukryte w szafie), czarne dżinsy są, w bluzkę się wcisnął (po zeszłorocznym Ninjy). Pozostała szpada. Plastikowy rekwizyt - jedna dycha. Ekonomiczny w tym roku nasz karnawał. A ile zabawy przy tym :)
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
O rany! Prawdziwy Zorro! Nawet dwaj!!
OdpowiedzUsuńsuper to zdjęcie - Zorro w skoku:)
OdpowiedzUsuńMagda L.