Poranek z Julkiem.
Nie chce spać, choć reszta ma jeszcze
chrapkę na drzemkę. Kręci się przy Krzysiu. Wyraźnie mu nie w smak, że starszy
brat jeszcze chrapie.
Znika. Wraca po chwili z kapciami
Krzysia. Kładzie mu je na piersiach (sic!). Znowu znika. Wraca po chwili. Włącza
lampkę nocną. Wyciąga pastę do zębów odwróconą zakrętką do góry "uruchamia" w ten sposób mikrofon –
osobiście go tego nauczyłam!) i w świetle reflektorów zaczyna głośny śpiew. Wybrzmiewa
rockowa wersja „Panie Janie, panie Janie rano wstań!” albo "Ten duch to upiór tej opery" śpiewana mniej więcej
tak: dee-dee-de-eeeee-de-eeee!
Koniec spania.
Proszę jaki skuteczny.
Bez gadania załatwia swoje sprawy.
Cudowny:)
OdpowiedzUsuń