poniedziałek, 27 lipca 2015

Jeden dren

Cztery i pół godziny czekania. Spokojnego mimo że na głodzie. Narkoza krótka. Na dziesięć minut wsadzania jednego drenu. Na 3, 4, 6 miesięcy? Robimy zakłady?
Pojmowanie przez Julka tego, co mówię, tłumaczę plasuje nas wśród dzieci dzielnych i wyrozumiałych. Mój młodszy syn poważnieje. Kończy się era szalonych biegów gdzie chcę i kiedy chcę.
Jutro będziemy już w domu.

4 komentarze:

  1. oby starczyło na jak najdłużej! Gratulacje i przytulasy dla małego bohatera!
    Iwona

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jesteśmy. :) Dziś to już nawet w pracy i w przedszkolu. Dwa poprzednie zabiegi to były dreny i inne atrakcje: za pierwszym razem wycięcie migdała, za drugim ABR, więc zabiegi trwały dłużej. Sam dren to 15 minut roboty. Przy dobrej organizacji można byłoby rano zrobić zabieg, potem dochodzenie do formy po narkozie i wieczorem powrót do domu. Bez konieczności nocowania w szpitalu.

      Usuń