Ale ja jestem niepoprawna politycznie w porywach serca, które nie wybiera, a pęcznieje pozytywnymi emocjami mimo i nie wiem dlaczego.
Bo to jest niezależne od pogody, okoliczności zewnętrznych i atutów wewnętrznych. Po prostu to się dzieje samo. Poznajesz osobę i ją lubisz od razu, bez zastrzeżeń, całą, choć kompletnie nieznaną. Lubisz, kochasz, masz na zawsze w pamięci.
Każda kieszeń mojego wnętrza wypełniła się Ewą.
Dziewczynką z sercem dziurawym, wzrokiem nie takim i z Mamą Wspaniałą.
Była z nami dwie noce, bawiła dwa wieczory i serce skradła. Tak po prostu. Doskonale.
I ciągle rozdziawiam buzię, ile drzwi otwiera ten zespół Julka. Tak zwyczajnie. Mimo.
Widać, że się wszyscy świetnie bawią! :)
OdpowiedzUsuńEwa i Julek wyglądają jak bliźniaki,nawet lica mają jednakowo czerwone,uroczo razem wyglądają,Krzyś też niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście są podobni. :) Poza wspólnymi zespołowymi cechami, mają podobne fryzurki i kolor włosów.
UsuńNiezmiennie zazdroszczę takich spotkań :-)
OdpowiedzUsuńA ja nie znam z reala Ewy i Agi, ale powiem Ci, ze wiem o czym piszesz. <3 Ewę nazwałam Truskaweczką, bo jest słodka i ciepła jak truskawka nagrzana czerwcowym słonkiem. Jest....jest.... sama wiesz.
OdpowiedzUsuńCudne fotki i Krzyś i Julek. :*