Przyjęłam do wiadomości. Zapomniałam.
Jakoś w połowie marca temat wrócił. Ale to już było po tym, jak podpisałam cyrograf. Własnym imieniem i nazwiskiem i złożyłam do depozytu pamięciowego mojej przyjaciółki. Że od dnia tego i tego wszelkie prace konkursowe, do których swój akces zgłosi Krzyś, będą wykonywane w 90% przez niego, a w 10% przeze mnie. Nie odwrotnie.
Konkurs „Cała Polska czyta dzieciom” trwał. Krzysiowi zachciało się w nim wziąć udział.
W ciągu trzech miesięcy od 18 marca do 10 maja narysował 28 prac. Średnio co trzy dni wykonywał rysunek. Techniką ulubioną i sprawdzoną. Kredką kolorową, ołówkową, miękką. Były wzloty i upadki chciejstwa. Bunty i natchnienia. Były ilustracje narysowane z głowy i takie, do których wspólnie ustalaliśmy jakiś wzór. Były prace odtwórcze i twórczość radosna. Uczyłam go rysować kotka, świnkę i spódnicę. Przerabiać nieoczekiwane bazgroły Julka-torpedy w kwiaty, ptaki i uśmiechy. Zmagałam się z pracami "byle szybko byle jak". Wyjaśniałam, że nie wymagam doskonałości, tylko serca włożonego w pracę.
Krzyś pojął znaczenie wyrazu systematyczność.
Ja, że to ja jestem jej animatorem.
Przedwrześniową wprawkę zaliczyliśmy oboje.
A jak kolorowo, ciekawie i całkiem udanie, oceńcie sami.
Oglądając, miejcie w pamięci: 90% Krzyś, 10% ja i może początki sprzed półtora roku. :)
Bajeczne te rysunki! Cud miód malina!
OdpowiedzUsuńEwidentnie Krzyś ma talent!
Nie słodzę, tylko jako magister plastyk fachowo oceniam :) (żeby nie było)
Noo, talent do wykręcania się od obowiązków na pewno ;))) Cieszę się z tych rysunków, bo rzeczywiście rysował je Krzyś, ja dorzucałam szczegóły, typu rzęsy, kokardka, gwiazdka, ptak itp.
UsuńDziękuję za fachową recenzję. Przekażę autorowi :)
Pan Kuleczka, kaczka Katastrofa, pies Pypeć jak żywi :)
OdpowiedzUsuńsuper rysunki!
Ewa
I nawet mucha Bzyk-Bzyk :) Na tle pękniętego lustra. Pies Pypeć i kaczka Katastrofa grali w piłkę.
Usuńwow! Ja nie wiem co powiedzieć...Powaliliście mnie. I blado wypadam z tym czytaniem dziecku, ba ja ledwo rozpoznaję co mogliście czytać...ale niech będzie spróbujmy: Bolek i Lolek (cz. O urodzinach), Słoń Trąbalski, Śpiąca królewna, Zagadka ( 4rys. nic mi nie przychodzi do głowy….), Wiosna, Muminki, Kaczka dziwaczka, Znów zagadka, kolejne również zagadka, potem znów nie wiem – ale na pewno książe z IKEA i ostatnie nie wiem….A co do wypracowania systematyczności, to ukłon wielki. Dla Was obojga. Normalnie zatkało mnie jak nie wiem co. Szał! Brawo. O Rany!
OdpowiedzUsuńTak, "Bolek i Lolek" - "Magiczne urodziny" chyba i chyba napisane przez Leszka Talko. Słoń Trąblaski to de facto Elmer - słoń w kratkę (polecam tę serię, autorem jest David Mc Dee). Ten gość z kaczką, psem i muchą to Pan Kuleczka (autorstwa Wojciecha Widłaka), potem "Świtezianka" (ulubiona Krzysia z "Legend mojego dzieciństwa"), :"Muminki", "Kaczka Dziwaczka", portret do wierszyka:
UsuńGłowa jak bomba,
nos jak trąba,
oczy jak kartofle,
Uszy jak pantofle,
a cała figura podobna do szczura.
z "Pan Pierdziołka spadł ze stołka" (takie różne powtarzanki, wyliczanki ze świetnymi ilustracjami, często w formie karykatury), "Rechotek" to takie opowiadanie o żabie chwalipięcie, swego czasu namiętnie czytałam Krzysiowi, bo uwielbiał nie wiedzieć czemu :)
Przedostatni rysunek to faktycznie król z Ikei. Julek dostał w prezencie (bardzo udana maskotka!), a ja jakiś czas potem wypatrzyłam w ikei książkę o tym królu "Zgubione szczęście" Ulfa Starka (tego, który pisze świetne wierzyki o Cynamonie i Trusi).
Ostatni rysunek - mój ulubiony. I pierwszy z tej serii. Narysowany świeżo po fascynacji "Aladynem". Krzyś przywiózł od babci Krysi książęczkę o Aladynie i musiałam muc czytać przez kilka wieczorów.
Bez ksiażki Krzyś nie zaśnie. To rytuał, który trwa od co najmniej pięciu lat. :)
Julek dojrzewa. Na razie ogląda tylko ilustracje. Na czytaniu jeszcze nie potrafi się skupić.
Baardzo dziękuję za słowa uznania :)
Dziękuję, Aguś :)
OdpowiedzUsuńcudne rysunki, naprawdę robią wrażenie! Pamietam jak całkiem niedawno jeszcze (?) koleżanki rysowały dla (za?) Krzysia:) a on preferował czarna kredkę:) Wielki postęp u Krzysia! Helenka dopiero raczkuje w "malarstwie i rysownictwie" i pewnie na takie dzieła przyjdzie mi jeszcze poczekać, co najmniej półtora roku:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy!
Iv
To były rysunki dla Krzysia od koleżanek i rzeczywiście całkiem niedawno zrobione w krzysiowej erze posługiwania się tylko dwoma kolorami :))
UsuńDziewczynki to chyba szybciej dojrzewają do malowania, więc może wcale nie za półtora roku Helenka rozrysuje się :) buziaki ślemy :*
Piękne rysunki.
OdpowiedzUsuńAle wesoło i kolorowo. Wiesz te Krzysiowe obrazki mogą śmiało posłużyć jako ilustracje do przeczytanych książek, ale takie do druku, żeby były w książkach
OdpowiedzUsuńWiesz Basiu, te rysunki często są nieświadomą kalką rysunków, które Krzyś widział w książce. To bardziej odtwórcze rysowanie. Mnie najwięcej chodziło o pokazanie Krzysiowi (i sobie), na czym polega systematyczność i trudność w niej. I ten efekt na pewno osiągnęłam. A rysunki tak trochę przy okazji. Choć głównym celem konkursu były.
Usuń