sobota, 21 kwietnia 2012

Przeszkody

Pan Krzysztof (rehabilitant) zalecił, żeby Julkowi stawiać przeszkody i żeby przez nie raczkował. Jedną Julek sam namierzył już jakiś czas temu. Odkrył stół. Stół stary, który ma dwie poprzeczne belki łączące nogi słoniowe, tuż nad podłogą. Włazi Julek pod ten stół i dziarsko przełazi. Co go w tym bawi, to nie wiem. Ale ćwiczy.





Krzyś też coś od siebie dołożył. Koło ratunkowe na Julka postępy. Wspólnie z babcią nadmuchał i Julkowi założył. Ten łaził z radością w tym kole, a gdy miał dość, relaks zaliczał


albo wyłaził pięknie i skutecznie. 


Potem Krzyś swoje nogi wykładał. Bez złośliwości, dla ćwiczeń. Ale Julek nie w ciemię bity, zamiast przez wyłożone nogi na skróty, to wolał naokoło bez wysiłku. Tak też przecież można.
Przy takim bracie daleko ze swą sprawnością dojdzie. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz