środa, 17 października 2012

Mobilizacja

No dobra.
Torba spakowana. Dokumentacja medyczna niezbędna spakowana. Uzupełniona o aktualne wyniki morfologii i TSH (w normie). Drobne na parkowanie w strefie płatnego postoju spakowane. Nerwy w garści. Julek zdrowy. Chyba już tym razem nie wyskoczy nam żadna niespodzianka.
Chcę mieć to za nami. Lewy jajcun spocznij! Tam gdzie twoje miejsce.
Plan jest taki. Jutro popołudniu witamy się na chirurgii. Wracamy do domu na przepustkę. A w piątek rano zabieg. Rutynowy. Nieskomplikowany. Wszystko będzie dobrze. Wszystko będzie dobrze. Wszystko. I to wybudzenie z narkozy też. W piątek proszę o dobre myśli, zaciskanie kciuków, modlitwę.
Tak już piszę na wypadek, gdybym tu jutro nie zaglądała.

1 komentarz:

  1. Moją pełną mobilizację macie:) udanej, bezproblemowej operacji! Dominika

    OdpowiedzUsuń