środa, 19 sierpnia 2015

Spływ Dunajcem

Mieszkając niemal u podnóża Pienin, nie mogliśmy sobie odmówić spływu Dunajcem.
Wybraliśmy najkrótszą trasę. Sromowce Niżne - Szczawnica. Założyliśmy, że przez półtorej godziny chłopcy, szczególnie ten młodszy, wytrzymają w bezruchu.
Założenie opierało się na pewności, że płynięcie z nurtem rzeki w otoczeniu dzikiej, surowej przyrody będzie wystarczającą atrakcją, żeby nie jęczeć i nie pytać, ile jeszcze. Przeliczyliśmy się o jakieś 20 minut. Ta dwudziestka była jednak do przełknięcia kanapką, pośpiewaniem prosto w ucho i obłaskawianie nudy poszło gładko, a potem już przystań i koniec.
A że płynęła z nami jeszcze dwójka innych dzieci, przekonałam się, że bolączka rozjeżdżania się w postrzeganiu tego, co super przez rodziców i przez dzieci jest wszędzie ta sama. To się chyba nazywa różnica pokoleń.;)  Z kolei cierpliwość spędzenia 1,5 godziny w bezruchu nie dzieli się na zespołową i bezzespołową. Rzekłabym nawet, że Julek w tej konkurencji pobił sąsiadkę z ławki za nami. Zaczął się wiercić dopiero na koniec.
Przełom Dunajca zachwyca.











6 komentarzy:

  1. Z tego co pamiętam - jakieś 45 lat temu nie było takich łysych przestrzeni - wszystko było zalesione. A chłopaki bardzo cierpliwe. Moja wnusia podobno znacznie szybciej się znudziła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla dorosłego to urokliwe i piękne półtorej godziny. Dla dzieci może być za długo. Ale krócej się nie da.

    OdpowiedzUsuń
  3. cudnie!!! zatęskniłam za Pieninami...:) spływ to fajna przygoda, będą mieli co wspominać:)
    Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo, ostatni raz łazilam po Gorcach i Pieninach w ogólniaku. Pamiętasz, Iwonka? :)

      Usuń
    2. yhm...pamiętam...te okoliczności przyrody i nie tylko;)
      Byliśmy jeszcze z Adrianem i Anią z Tomkiem jakieś 8 lat temu w kwietniu - było przecudnie, młoda zieloność i rozkwitające pąki na drzewach...mieszkaliśmy na Polanie Sosny w Niedzicy i mieliśmy widok na jezioro i zamek.Zdobywaliśmy szczyty gór i spacerowaliśmy po halach pełnych owiec, wdychając naturalistyczne zapachy wydobywające się z owych wspomnianych bacówek, gdzie robiono sery itp....:) Chętnie bym tam wróciła...może za rok, kto wie...świetną wyprawę macie, widać, że chłopakom w to graj:)

      Usuń
  4. Będąc w Pieninach po prostu trzeba wziąć udział w spływie i tyle;) Podziwianie gór z perspektywy Dunajca to kapitalna atrakcja.

    OdpowiedzUsuń